Rozdział 8
Witajcie żabcie! Tak na początek przepraszam za błędy ale nie chce mi się poprawiać i jeżeli nie chcecie czytać mojego nudnego, początkowego pitolenia to możecie sobie pominąć to do "=" i życzę miłego czytania . :) *************************************************** 5.36. Za 14 minut kończę wartę, a ja jestem GŁODNA! Chyba zaraz pójdę do kuchni i sobie coś zjem. - Siema! Jak tam warta? - Vincent wpadł do mojego biura. - Ehh... nic się narazie nie dzieje, nudzi mi się. - wymamrotałam. - Hej to chyba dobrze że nic się nie dzieje. - Taa... Ale jeżeli tak będzie codziennie to chyba zacznę nosić śpiwór. - Heh... zobaczymy jak szef na to zasługuje. - No zobaczymy! - wykrzyknęłam zdenerwowana, ale z uśmiechem. Przez chwilę staliśmy w ciszy. Ja bawiłam się włosami, a fioletowłosy udawał, że jest zaciekawiony rysunkami na ścianie nad biurkiem. - Hej słuchaj, bo dzisiaj z Jeremim idziemy o 16.00 na pizze do Fazbear'a i... czy nie chciałabyś iść z nami? - zapytał szybko....